0:00
0:00

rozdział 35

Psalm Dawidowy.

Rozpieraj się, Panie! z tymi, którzy się ze mną spierają; a walcz przeciwko tym, którzy walczą przeciwko mnie.
2 Porwij pukierz i tarczę, a powstań na ratunek mój.
3 Dobądź włóczni, a staw się na drodze przeciwko tym, którzy mię prześladują. Rzeczże duszy mojej: Jam jest zbawieniem twojem.
4 Niech będą pohańbieni i zawstydzeni, którzy szukają duszy mojej; niech tył podadzą, i niech będą zawstydzeni, którzy mi źle myślą.
5 Niech będą jako plewy przed wiatrem, a Anioł Pański niechaj ich rozproszy.
6 Niech będzie droga ich ciemna i śliska, Anioł Pański niech ich goni.
7 Albowiem bez przyczyny zastawili na mię w dole sieci swoje, i bez przyczyny ukopali dół duszy mojej.
8 Niechaj na nich przyjdzie spustoszenie, którego się nie spodziewali; a sieć ich, którą zastawili, niech ich ułowi na zginienie, a niech w nią wpadną.
9 Ale dusza moja niech się rozraduje w Panu, niech się rozweseli w zbawieniu jego.
10 Tedy wszystkie kości moje rzeką: Panie! któż podobny tobie? który wyrywasz utrapionego od mocniejszego nadeń, a nędznego i ubogiego od drapieżcy jego.
11 Powstawają świadkowie fałszywi, a o czem nie wiem, pytają mię.
12 Oddawają mi złem za dobre, chcąc mię pozbawić duszy mojej,
13 Chociażem się ja w wór obłóczył, gdy oni chorowali; trapiłem postem duszę moję, i modliłem się często sam u siebie za nimi.
14 Jako do przyjaciela, jako do brata mego, ustawiczniem chadzał; poniżałem się jako ten, który się smuci, chodząc po matce w żałobie.
15 Lecz oni, gdym ja chorował, weselili się, i zbierali się; zbierali się przeciwko mnie, jakoby byli dla mnie utrapieni, czegom ja nie spostrzegł; szczypali mię, a nie milczeli.
16 Z obłudnikami, z naśmiewcami, z pochlebcami zgrzytali na mię zębami swemi.
17 Panie! długoż na to patrzeć będziesz? wyrwijże duszę moję od zguby ich, od lwiąt jedynaczkę moję.
18 Będę cię wysławiał w zgromadzeniu wielkiem; między ludem wielkim będę cię chwalił.
19 Niech się nie weselą ze mnie, którzy mi są nieprzyjaciółmi bez przyczyny; którzy mię mają w nienawiści niesłusznie, niech nie mrugają okiem.
20 Albowiem nie mówią o pokoju; ale przeciwko spokojnym na ziemi zdradliwe słowa zmyślają.
21 Owszem, rozdzierają na mię gębę swą, mówiąc: Ehej! ehej! widzić to oko nasze.
22 Widzisz to, Panie! nie milczże Panie! nie oddalaj się odemnie.
23 Obudźże się, a ocuć dla sądu mego, Boże mój i Panie mój! dla sprawy mojej.
24 Sądź mnie według sprawiedliwości twojej, Panie Boże mój! a niech się nie weselą nademną.
25 Niech nie mówią w sercu swojem: Ehej, duszo masza! niech nie mówią: Pożarliśmy go.
26 Niechajże będą pohańbieni, i zawstydzeni wszyscy weselący się ze złego mego; niech będą obleczeni w hańbę, i w sromotę, którzy się chlubią przeciwko mnie.
27 Ale ci, którzy się kochają w sprawiedliwości mojej, niech śpiewają i radują się, a niech mówią ustawicznie: Niech będzie uwielbiony Pan, który życzy pokoju słudze swemu.
28 A język mój będzie opowiadał sprawiedliwość twoję, i na każdy dzień chwałę twoję.