Przypowieści Salomonowych

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31

0:00
0:00

rozdział 31

Te są słowa Lemuela króla, i zebranie mów, któremi go ćwiczyła matka jego.
2 Cóż rzekę, synu mój? cóż rzekę, synu żywota mego? i cóż rzekę, synu ślubów moich?
3 Nie dawaj niewiastom siły twojej, ani dróg twoich tym, którzy do zginienia królów przywodzą.
4 Nie królom, o Lemuelu! nie królom należy pić wino, a nie panom bawić się napojem mocnym;
5 By snać pijąc nie zapomniał na ustawy, a nie odmienił spraw wszystkich ludzi uciśnionych.
6 Dajcie napój mocny ginącemu, a wino tym, którzy są ducha sfrasowanego.
7 Niech się napije, a zapomni ubóstwa swego, a na utrapienie swoje niech więcej nie wspomni.
8 Otwórz usta swe za niemym w sprawie wszystkich osądzonych na śmierć.
9 Otwórz usta swe, sądź sprawiedliwie, a podejmij się sprawy ubogiego i nędznego.
10 Któż znajdzie niewiastę stateczną, gdyż nad perły daleko większa jest cena jej?
11 Serce męża jej ufa jej, a na korzyściach schodzić mu nie będzie.
12 Dobrze mu czyni, a nie źle, po wszystkie dni żywota swego.
13 Szuka wełny i lnu, a pracuje ochotnie rękami swemi.
14 Podobna jest okrętom kupieckim; z daleka przywodzi żywność swoję.
15 I wstaje bardzo rano, a daje pokarm czeladzi swej, a obrok słuszny dziewkom swym.
16 Obmyśla rolę, i ujmuje ją; z zarobku rąk swoich szczepi winnice.
17 Przepasuje mocą biodra swe, a posila ramiona swoje.
18 Doświadcza, że jest dobra skrzętność jej, a nie gaśnie w nocy pochodnia jej.
19 Ręce swoje obraca do kądzieli, a palcami swemi trzyma wrzeciono.
20 Rękę swą otwiera ubogiemu, a ręce swoje wyciąga ku nędznemu.
21 Nie boi się o czeladź swoję czasu śniegu; albowiem wszystka czeladź jej obłoczy się w szatę dwoistą.
22 Kobierce sobie robi; płótno subtelne i szarłat jest odzieniem jej.
23 Znaczny jest w bramach mąż jej, gdy siedzi między starszymi ziemi.
24 Płótno robi, i sprzedaje, także pasy sprzedaje kupcowi.
25 Moc i przystojność jest odzieniem jej; nie frasuje się o czasy przyszłe.
26 Mądrze otwiera usta swe, a nauka miłosierdzia jest na języku jej.
27 Dogląda rządu w domu swym, a chleba próżnując nie je.
28 Powstawszy synowie jej błogosławią jej; także i mąż jej chwali ją,
29 Mówiąc: Wiele niewiast grzecznie sobie poczynały; ale je ty przechodzisz wszystkie.
30 Omylna jest wdzięczność, i marna piękność; ale niewiasta, która się Pana boi, ta pochwały godna.
31 Dajcie jej z owocu ręku jej, a niechaj ją chwalą w bramach uczynki jej.